Kolejorz na zwycięskiej ścieżce. Pogoń - Lech 0:2.

Lech pokonał w Szczecinie Pogoń 2:0 w spotkaniu 16. kolejki Ekstraklasy i opuścił strefę spadkową. Bramki dla mistrzów Polski zdobyli Kasper Hamalainen oraz Łukasz Trałka.

Meczem z Pogonią Lech rozpoczynał rundę rewanżową w Ekstraklasie. Pierwsze 15 kolejek nie było dla mistrzów Polski udane. Miejsce w strefie spadkowej mogli jednak dziś opuścić w przypadku zwycięstwa w Szczecinie.

Choć maraton spotkań, jaki czeka Kolejorza do grudnia, dopiero się rozpoczął, trener Urban konsekwentnie zastosował rotację zawodników. Tym razem na ławce usiedli między innymi Gajos, Formella oraz Douglas. Na szpicy, tak jak w meczu z Górnikiem Łęczna, zagrał Kasper Hamalainen i to właśnie Fin otworzył w 11. minucie wynik meczu. Akcję wyprowadzali gospodarze, ale świetnie przerwał ją Kamiński i rozpoczął kontrę włączając się do ataku. Po chwili był już z piłką w polu karnym, dograł do Linettego, który został zablokowany, a do bezpańskiej piłki dopadł Hamalainen i skierował ją do siatki.

Pogoń mogła odpowiedzieć błyskawicznie - po akcji Akahoshiego z kilku metrów przestrzelił Murawski. Riposta Kolejorza też była szybka, Pawłowski uderzył technicznie, lecz piłka minęła nieznacznie słupek. Gra trójki Hamalainen – Linetty – Pawłowski musiała się kibicom podobać, bo każde rozegranie piłki między tymi zawodnikami błyskawicznie przenosiło grę pod bramkę gospodarzy i niosło spore zagrożenie. Pogoń również gdy tylko mogła, ruszała z atakami i kilka razy mogła wyrównać. Najlepszą sytuację „Portowcy” stworzyli sobie w 36. minucie, gdy Burić w ostatniej chwili uprzedził Frączczaka. Pięć minut później Bośniak popełnił błąd wychodząc z bramki, czego nie zdołał jednak wykorzystać Małecki. Pierwsze trzy kwadranse wobec szybkiej i ciekawej gry minęły niezauważenie, ale co najważniejsze, lepszy w tym czasie był Lech, co udowodnił golem.

Drugą część od mocnego akcentu rozpoczęła Pogoń. Po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył Matras, ale głową skierował futbolówkę wprost w Buricia i ten nie miał problemu z interwencją. Serca fanów Lecha zadrżały też w 53. minucie, gdy po przechwycie ruszył przebojem Patryk Małecki. Nie zdołał go dogonić Karol Linetty, akcji nie przerwali obrońcy i skrzydłowy znalazł się sam na sam z Buriciem. Golkiper strzał obronił, piłka ponownie spadła pod nogi rywala, ten jednak przy drugiej próbie pomylił się minimalnie. Groźnie było pod jedną bramką, po chwili też i pod drugą. Hamalainen bliski był podwyższenia prowadzenia, lecz nie sięgnął dogranej przez Lovrencsicsa futbolówki. Minęło kilkadziesiąt sekund i znów szczecinianie niemal uradowali swoich kibiców. Przed pustą bramką do piłki dopadł Frączczak, ale nie zdołał jej skierować między słupki.

Stałe fragmenty miały być atutem Pogoni. "Portowcy" zdobywają po nich wiele bramek, dziś jednak w ten sposób gola stracili. W 62. minucie Matras sfaulował w środku pola Linettego za co zobaczył żółtą kartkę. Z rzutu wolnego Lovrencsics znakomicie zagrał w pole karne, a tam świetnie zachował się Łukasz Trałka. Kapitan Kolejorza podwyższył wynik zdobywając gola w lidze po… 6300 minutach gry!

Trener Michniewicz szukał sposobu na zmianę rezultatu w zmianach. Przeprowadził dwie naraz, później wpuścił na boisko jeszcze Murayamę, ale nie przyniosło to efektów. Wprawdzie Miłosz Przybecki doszedł do sytuacji i oddał strzał głową, jednak Jasmin Burić był dziś nie do pokonania. Lech wygrał drugi mecz z rzędu, co w końcu pozwoliło opuścić strefę spadkową i zniwelować stratę do czołowej ósemki do zaledwie pięciu punktów.

Bramki: Hamalainen (11’), Trałka (63’)

Żółte kartki: Lewandowski, Listkowski, Matras, Fojut - Arajuuri

Pogoń: Jakub Słowik - Sebastian Rudol, Jakub Czerwiński, Jarosław Fojut, Mateusz Lewandowski - Mateusz Matras, Rafał Murawski, Adam Frączczak, Takafumi Akahoshi (68. Michał Walski), Patryk Małecki (78. Takuya Murayama) - Marcin Listkowski (68. Miłosz Przybecki).

Lech: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Tamas Kadar - Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh - Gergo Lovrencsics, Karol Linetty (73. Maciej Gajos), Szymon Pawłowski (84. Dariusz Formella) - Kasper Hamalainen (86. Denis Thomalla).