Powtórny debiut za Bednarkiem

Na początku drugiej połowy wczorajszego meczu z Jagiellonią Białystok na placu gry zameldował się Jan Bednarek. Dla 18-latka był to dopiero trzeci występ w seniorskim zespole Kolejorza, ale pierwszy w dłuższym wymiarze przy Bułgarskiej. Dwa poprzednie zaliczył jeszcze w poprzednim sezonie, za kadencji Mariusza Rumaka.

- Bardzo na niego liczę, ale czekam na odpowiedni moment, by wprowadzić go na boisko. Nie chciałbym go spalić. Dla niego wyjście na boisko będzie tak naprawdę powtórnym debiutem - tak przed meczem z Jagiellonią opisywał sytuację Bednarka trener Lecha Poznań, Maciej Skorża.

Okazało się, że ten odpowiedni moment nadszedł bardzo szybko, choć trzeba przyznać, że w nieco wymuszonych okolicznościach. W przerwie okazało się, że Tomasz Kędziora ze względu na kontuzję stawu skokowego nie będzie mógł kontynuować gry i szkoleniowiec Kolejorza w jego miejsce zdecydował się desygnować właśnie Bednarka.

- Nie czułem się jakby był to dla mnie kolejny debiut. Nie było już tej presji. Cieszę się, że dostałem szansę. To dla mnie dodatkowy impuls i znak, że jestem ważnym członkiem tego zespołu. Nie ukrywam, że czuję się gotowy, by grać w każdym spotkaniu, ale decyzja będzie oczywiście należeć do trenera - mówi 18-letni obrońca Kolejorza.

Gdy okazało się, że Bednarek zmieni Kędziorę jeszcze jedna kwestia pozostawała pod znakiem zapytania. Czy zajmie miejsce na prawej stronie obrony czy jednak na środku? Odpowiedź przyszła natychmiast. Na prawą stronę powędrował Wołąkiewicz, a Bednarek wraz z Paulusem Arajuurim tworzył parę środkowych obrońców.

- Najlepiej czuję się na środku obrony i tam właśnie widzie mnie trener. W takiej sytuacji jak w meczu z Jagiellonią, to raczej ja będę grał na stoperze, a Hubert na prawej stronie - wyjaśnia wychowanek Sokoła Kleczew. - Każdy zawodnik często obecnie rozmawia z trenerem i na bieżąco wie jaka jest jego sytuacja. Szkoleniowiec w żaden sposób nas nie numeruje, tylko oczekuje od nas walki na treningach o miejsce w składzie - podkreśla Bednarek.

Była szansa, że spotkanie z Jagiellonią Białystok 18-letni obrońca rozpocznie w wyjściowym składzie. Wiadomo było, że kontuzja przywodziciela wyeliminuje z gry Marcina Kamińskiego. W tej sytuacji jego miejsce musiał zająć ktoś z dwójki Bednarek-Arajuuri.

- Nie liczyłem na więcej, bo wiedziałem, że we wczorajszym meczu swoją szansę dostanie Paulus. Byłem jednak gotowy do wejścia w charakterze zmiennika. Może i dobrze, że tak się stało. Dzięki temu nie rozmyślałem za długo. Po prostu wszedłem na boisko i zrobiłem swoje - dodaje młody obrońca Kolejorza.